🌔 Nie Ma Mnie Dla Nikogo Tekst

ciemnociach, bo nie miaem ochoty nikogo oglda, a po tym, co usyszaem, rce i nogi odmawiay mi posuszestwa. Koo poudnia poczuem, e pitro wyej powstao nieze poruszenie. Sycha byo kroki, gonitwy. Potem zaczto wykrzykiwa moje imi. - Oskar! Oskar! Dobrze mi to robio, kiedy syszaem, jak mnie woaj, i nie. odpowiadaem. Nie wrócę już, zapomnij o mnie Dla Ciebie jestem zachodzącym słońcem. To co było dla mnie tak ważne Myślałaś, że mówiłem żartem Zamknięty rozdział, książki odkładam. I już nigdy do niego nie wracam Stałaś się dla mnie powietrzem Nie widzę Cię, bo już nie chcę Takie są skutki twego zachowania Otwieram oczy, znikasz Jak nie będziesz na mnie patrzył jeszcze dzień, a może dwa, to rozpłynę się na zawsze, jak nadranna, mokra mgła. Bo mnie nie ma dla nikogo oprócz ciebie. Jestem tylko twoja, w twoich oczu niebie. Bo mnie nie ma dla nikogo oprócz ciebie. Jestem tylko twoja, tylko twoja. Zabierz mnie do piekła! Nie chcę żyć jak święta! Wezwij radio taxi, Zabierz mnie! Zbiorę się bez słowa! Jestem już gotowa! Lubię, jak tak patrzysz! Zabierz mnie! Nie ma mnie dla nikogo, nie wiem, co ludzie plotą, Ale wiem, komu wierzyć, ale wiem! Zamknij mnie u siebie, nie chcę miejsca w niebie! Nudno tam okropnie. Zabierz mnie! Nie Ma Mnie Dla Nikogo (оригинал) Nie ma mnie dla nikogo… Nie ma mnie dla nikogo… Znasz to, nie? O-o-ogólnie dostępne na bieżąco, istne życie na gorąco Załatwiam sprawę pieklącą Jak zwykle nowe się wtrącą, mą głowę zmącą Często z równowagi wytrącą Z czasem, wpływa to na mnie męcząco Czasem nie ma mnie dla nikogo – dziś potrzebuję siebie. Mówienie na głos “teraz nie ma nie dla nikogo, potrzebuję pobyć z samym sobą” nie jest samolubne. Nikomu nie wyrządza krzywdy, niczego nie zaniedbujemy, świat będzie się nadal obracał. Jednak stanie się coś cudownego: otworzymy drzwi do emocjonalnego uzdrawiania. Po ostatnim cięciu było gorzej, nie dość że nie radziłam sobie z sytuacją w domu a na dodatek jeszcze w szkole. Ciągnęło mnie do tego, pomyślałam że nic się nie stanie jak zrobię to jeszcze raz, miałam nadzieje że ostatni i tu zrobiłam swój pierwszy podstawowy błąd. Krzycz i trzaskaj drzwiami ale nigdy nie okłamuj, I choćbyś miał mnie zranić nie waż mi się patrzeć na nie, Tańczy dla mnie w samych majtkach tak jak w Moulin Rouge, Owinie typa wokół palca kładąc się do snu, Uwierz, że już nie taki gangsta padał jej do stóp, Dziś tańczy dla mnie w samych majtkach tak jak w Moulin Rouge, nie ma mnie dla nikogo. dla innych i dla ciebie. jak klamka, powiem szczerze - zapadłem się w niewierze. listonosz niech nie puka i nawet handlarz złomu, bo tak mi teraz błogo - nie czekać na nikogo. jak miną ciężkie czasy pod ś ciółką niedomówień, to może już na wiosnę na nowo znów odrosnę. q32oR. TEKSTY WEDŁUG WYKONAWCÓW [ ostatnia aktualizacja: 10:46 ] [ A ] [ B ] [ C ] [ D ] [ E ] [ F ] [ G ] [ H ] [ I ] [ J ] [ K ] [ L ] [ M ] [ N ] [ O ] [ P ] [ Q ] [ R ] [ S ] [ T ] [ U ] [ V ] [ W ] [ X ] [ Y ] [ Z ] [ Pozostałe ] Paktofonika - Nie ma mnie dla nikogo dodał: kuba czytano: 3372 razy [ Pokaż znajomemu ] [ Zgłoś błšd ] [ brak tłumaczeń ] [ brak tabulatur ] Nie ma mnie dla nikogo... Nie ma mnie dla nikogo... Znasz to, nie? Ogólnie dost?pne na bie??co Istne ?ycie na gor?co Za?atwiam spraw? piekl?c? Jak zwykle nowe si? wtr?c? M? g?ow? zm?c? Cz?sto z równowagi wytr?c? Z czasem Wp?ywa to na mnie m?cz?co Niepokoj?co Z nat?okiem spraw stresuj?co Wiesz, w ci?g?ym p?dzie, biegu, Szarych ludzi szeregu, Czasem w b??dzie. Szczegó?! Po?ród twardych regu? I na ?niegu ?lady Ludzkiej defilady ?ciemniane obiady Zajob do przesady Praca, laska, dom, wyk?ady Kumple i sk?ad ponad sk?ady Super podk?ady, wywiady, kolejne estrady Ca?e miriady tych kwestii Nie da?bym rady bez autosugestii Za?atwi? tych z tych le??cych w mej gestii Wt?oczony w szablon monotonii Jak w Diablo Wyrwany z agonii W matni problemowej toni W nieustannej pogoni za spokojem Czasem sp?dzam we dwoje Gdy nastroje tworz? sentymentalne przeboje Kiedy wiem na czym stoj? Swoje Smutki na partnerki ramieniu koj? Ca?e roje spraw zostawiam poza pokojem Poj? energi? na kolejne boje Gnoj? wewn?trzn? paranoj? I w kierat wkraczam Wpierw si? dwoj? Cele wyznaczam Potem troj? Z drogi nie zbaczam Poza terytorium dzia?a? nie wykraczam Przytaczam sens mej nieobecno?ci Z konieczno?ci odci?cia od rzeczywisto?ci Bo smak wolno?ci szkicuje Szkielet ?ycia abstrahuj?cego od sk?onno?ci Do zawi?o?ci Do duchowej staro?ci Og?aszam wszem i wobec Nie ma mnie dla ludzko?ci Chc? mie? spokój W stresowych sytuacji Nat?oku Jestem jak statek zadokowany W doku Od pó?tora roku Nikogo na widoku Tylko d?wi?ki hip hopu Na dziewi?tym pi?trze w bloku Tak mi?dzy nami Sam na sam z p?ytami Nikt mi nie da tego Co to w?a?nie da mi Badam grunt pod stopami Gdzie mi kurwa z butami To jak ko?ca szepty S?yszane za uszami Wci?? sami jak palec Co dobrze nie wró?y Obcy jak ósmy pasa?er podró?y Milionami Na przestrzeni Ziemi rozsiani Obcuj? tu obcy wyobcowani Ludzie Co to ma by?? Pytam Co to ma znaczy?? Tego wrogom nie mo?na wybaczy? Niestety Wszystko ma swe priorytety Vis a vis z drzwiami Od pokoju do planety Panie i panowie S? tacy co staj? na g?owie Tak, jakby wszyscy byli w zmowie Do czasu a? sobie jeden z drugim uzmys?owi Jacy oni wszyscy s? ma?ostkowi A? rzyga? si? chce Ten kto to wie, kurwa ?ycie upstrzone jak go??bim gównem Bulwar Zrobi tak jak ja Pójdzie w?asn? drog? Prócz cienia Nie ma ze mn? nikogo W powietrzu czu? Heinekenem Gdy ?egnam si? z problemem Pokój dla tych co w pokoju s? Sam na sam z tym sound systemem Wiem, ?e czasem trudno by? Supermanem Gdy wt?aczany pod ci?nieniem stres jest dzia?a? terenem Znam jak Ty te noce nieprzespane By nad ranem Zawik?ane kwestie podj?? z nowym Planem jak z taranem Dok?adnie znam to Mam te same My?li sko?atane Znam to, to jest mi znane uczucie z tym zwi?zane Co jest grane? Marzenia niewypowiadane Zapominane bo nie doczeka?em si? na zmian? Przekonanie ?e po którym? ciosie si? nie wstanie Co jest grane? Czasem g?upie pytanie, nie? Bakanie, popadanie w mani? ?ycie diametralnie inne ni? to na ekranie Walka o przetrwanie I kombinowanie Wprowadza mnie w stan z?y zdecydowanie Za du?o sytuacji które szybko nu?? Za du?o ruchów które niczemu nie s?u?? Du?o za du?o akcji które wszystko burz? Które ?le wró?? Tak jak cisza przed burz? I ??? jak psy Pierdol?c trzy po trzy Ej, ej, ej Ty Trzeba by?o my?le? gdy Po fakcie ?zy zala?y ci oczy I tak przez siedem dni Dzie? w dzie? ten sen si? ?ni Witam Ci? dniu z poziomu fotela Z wn?trzy M3 Witam ci?, dniu niewdzi?czny Tu po tej drugiej z?ej stronie t?czy Witam bez kwiatów nar?czy Bez zastrze?e? Dzie?, który przede mn? pi?trzy Jeszcze wi?kszy Cie? nad ?wiatem wewn?trznym Witam, cho? z dnia na dzie? coraz bardziej niezr?czny Jestem ten?e gest nikt mnie nie wyr?czy Wiesz jak m?czy My?lenie o stanie rzeczy Wiesz jak jest, gdy czyj? czyn czyim? s?owom przeczy Wiesz jak to leczy? Lecz to kaleczy Race THC Jak dwa ostrza mieczy Na razie walcz? I na jaranie warcz? Chcesz te? uwierz ja Dostarcz? Ci tarcz? Mo?e nie wystarcz? Ale b?d? tu? obok Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo Wszelkie prawa do umieszczonych tekstów majš ich autorzy. Udostępniany tekst jest wyłšcznie do celów edukacyjnych. Copyright © 2006 Tekst piosenki: Nie ma mnie dla nikogo... Nie ma mnie dla nikogo... Znasz to, nie? (Rahim) Bo ogólnie dostępne na bieżąco Istne życie na gorąco Załatwiam sprawę pieklącą Jak zwykle nowe się wtrącą Mą głowę zmącą Często z równowagi wytrącą Z czasem Wpływa to na mnie męcząco Niepokojąco Z natłokiem spraw stresująco Wiesz, w ciągłym pędzie, biegu, Szarych ludzi szeregu, Czasem w błędzie. Szczegół! Pośród twardych reguł I na śniegu ślady Ludzkiej defilady ściemniane obiady Zajob do przesady Praca, laska, dom, wykłady Kumple i skład ponad składy Super podkłady, wywiady, kolejne estrady Całe miriady tych kwestii Nie dałbym rady bez autosugestii Załatwić tych z tych leżących w mej gestii Wtłoczony w szablon monotonii Jak w Diablo Wyrwany z agonii W matni problemowej toni W nieustannej pogoni za spokojem Czasem spędzanym we dwoje Gdy nastroje tworzą sentymentalne przeboje Kiedy wiem na czym stoję Swoje Smutki na partnerki ramieniu koję Całe roje spraw zostawiam poza pokojem Poję energię na kolejne boje Gnoję wewnętrzną paranoję I w kierat wkraczam Wpierw się dwoję Cele wyznaczam Potem troję Z drogi nie zbaczam Poza terytorium działań nie wykraczam Przytaczam sens mej nieobecności Z konieczności odcięcia od rzeczywistości Bo smak wolności szkicuje Szkielet życia abstrahującego od skłonności Do zawiłości Do duchowej starości Ogłaszam wszem i wobec Nie ma mnie dla ludzkości (Mag) Chcę mieć spokój W stresowych sytuacji Natłoku Jestem jak statek zadokowany W doku Od półtora roku Nikogo na widoku Tylko dźwięki hip hopu Na dziewiątym piętrze w bloku Tak między nami Sam na sam z płytami Nikt mi nie da tego Co to właśnie da mi Badam grunt pod stopami Gdzie mi kurwa z butami? To jak Koontz'a #szepty Słyszane za uszami Wciąż sami jak palec To dobrze nie wróży Obcy jak ósmy pasażer podróży Milionami Na przestrzeni Ziemi rozsiani Obcują tu obcy wyobcowani Ludzie Co to ma być? Pytam Co to ma znaczyć? Tego wrogom nie można wybaczyć Niestety Wszystko ma swe priorytety Vis a vis z drzwiami Od pokoju do planety Panie i panowie Są tacy co stają na głowie Tak jakby wszyscy byli w zmowie Do czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowi Jacy oni wszyscy są małostkowi Aż rzygać się chce Ten kto to wie kurwa Życie upstrzone jak gołębim gównem Bulwar Zrobi tak jak ja Pójdzie własną drogą Prócz cienia Nie ma ze mną nikogo (Fokus) W powietrzu czuć Heinekenem Gdy żegnam się z problemem Pokój dla tych co w pokoju są Sam na sam z tym sound systemem Wiem, że czasem trudno być Supermanem Gdy wtłaczany pod ciśnieniem stres jest działań terenem Znam jak Ty te noce nieprzespane By nad ranem Zawikłane kwestie podejść z nowym Planem jak z taranem Dokładnie znam to Mam te same Myśli skołatane Znam to, jest mi znane uczucie z tym związane Co jest grane? Marzenia niewypowiadane Zapominane bo nie doczekałem się na zmianę Przekonanie Że po którymś ciosie się nie wstanie Co jest grane? Czasem głupie pytanie, nie? Bakanie, popadanie w manię Życie diametralnie inne niż to na ekranie Walka o przetrwanie I kombinowanie Wprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanie Za dużo sytuacji które szybko nużą nużą Za dużo ruchów które niczemu nie służą Dużo za dużo akcji które wszystko burzą Które źle wróżą Tak jak cisza przed burzą I łżą jak psy Pierdoląc trzy po trzy Ej, ej, ej biegnij Trzeba było myśleć gdy Po fakcie łzy zalały ci oczy I tak przez siedem dni Gdzie ten sen się śni Tak więc chcę Cię dniu z poziomu fotela Z wnętrzy M3 Witam cię, dniu niewdzięczny Tu po tej drugiej złej stronie tęczy Witam bez kwiatów naręczy Bez zastrzeżeń Dzień, który przede mną piętrzy Jeszcze większy Cień nad światem wewnętrznym Witam, choć z dnia na dzień bardziej niezręczny Jest tenże gest nikt mnie nie wyręczy Wiesz jak męczy Myślenie o stanie rzeczy Wiesz jak jest, gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy Wiesz jak to leczyć Lecz to kaleczy Race THC Jak dwa ostrza mieczy Na razie walczę I na jaranie warczę Chcesz też uwierz ja Dostarczę Ci tarczę Może nie wystarczę Ale będę tuż obok Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo Tłumaczenie: There is no me for nobody... There is no me for nobody... You know it, no? (Rahim) Because readily available systematically Real life live I am settling the matter rage As usual new will butt in My head make cloudy They will often throw off balance With time It influences me tediously Alarmingly With the multitude cause stressfully You know, in the continuous rush, of run, Of men in the street of the row, With time in the mistake. Detail! Amongst tough rules And on the snow tracks Of human parade dimmed dinners Obsession to the exaggeration Work, walking stick, house, lectures Pals and composition above compositions Super undercoats, interviews, next stages The entire myriads of these issues I would can't cope without the auto-suggestion To settle of the ones from of the ones being in my management Crammed into the template of the monotony As in Diablo. Freed from the agony In the predicament of the problem depths In unceasing pursuit of the peace With spent time in two When moods are creating sentimental hits When I know what I am standing on One's Sorrows to partners for shoulder I am soothing I am bullying the inner paranoia And I am becoming involved in a treadmill First of all I am splitting myself I am fixing purposes Then triple I am not turning aside from the way Outside territory of action I am not violating I am quoting the meaning of my absence Out of necessity of cutting off from reality Because the taste of freedom is sketching Skeleton of the life disregarding the tendency To the elaborateness Up to the spiritual old age I am announcing all and towards There is no me for the mankind (Mag) I want to have a peace In of stress situations Of multitude I am like the ship zadokowany In the dock From one and a half years Of nobody on the view Only sounds hip hopu On the ninth floor in the block Yes between us One-on-one with plates Nobody will give it to me What it will just give to me I am examining ground under feet Where for me whore with shoes These are as Koontza whispers Heard behind ears Still alone as the finger It well isn't predicting The stranger like the eighth passenger of the travel With million Over a distance area of of the Earth scattered Here alienated strangers are communing People What it has to be? I am asking What's that supposed to mean? It isn't possible to forgive enemies it Unfortunately Everything has it priorities Vis pistol and Vis pistol with the door From the room to the planet Ladies and gentlemen They are so what are bending over backwards As if everyone were in league Until for as far as oneself one from second will make aware What they everyone are petty-minded As far as to throw up they want The one who it knows whore Specked life like with pigeon shit Boulevard He will do the same as I He/she will go with own way Apart from the shadow There is with me no nobody (Fokus) In air there to be a smell of a Heineken When I am saying goodbye to the problem Room for of the ones what in the room are One-on-one with it sound with system I know that sometimes it is hard to be a Superman When crammed under pressure the stress is of action with area I know these sleepless nights as you In order to at dawn To trick complicated issues from new With plan like with the battering ram Exactly I know it I have the same Exhausted thoughts I know it, emotion associated with it is well-known to me What's up? Not-sayed dreams Forgotten because I didn't wait until in turns Belief They after some blow won't get up What's up? With time silly question, no? Beacon, falling into mania Life diametrically different from it on-screen The struggle for survival And combining He is leading me into the state where the determination is They are tiring many situations which quickly they are tiring For many moves which serve nothing Much for many actions which are demolishing everything Which badly they are predicting The same as the calm before the storm And are lying as dogs Talking bullshit three after three Hey, hey, hey run It was necessary to think when After the fact tears flooded eyes for you Still for seven days Where this dream they are dreaming This way so I want you day from the level of the armchair From wnętrzy M3 I welcome you, day ungrateful Here by this second disadvantage of the rainbow I welcome without flowers of armfuls Without reservations Day which before me he is stacking up Even bigger Shadow above inner world I welcome, at least day by day clumsier This gesture is nobody will help me You know how he is tiring Thinking about the state of affairs You know how he is like .. , when someone's act is contradicting someone's words You know how to treat it But is cutting it THC skyrockets As two blades of swords At the moment I am fighting And I am growling at smoking You also want believe I I will deliver the shield to you Perhaps I won't be enough But I will be right There is apart from you no me for nobody [Intro: Fokus]Nie ma mnie dla nikogo...Nie ma mnie dla nikogo...Znasz to, nie?[Zwrotka 1: Rahim]O-o-ogólnie dostępne na bieżąco, istne życie na gorącoZałatwiam sprawę pieklącąJak zwykle nowe się wtrącą, mą głowę zmącąCzęsto z równowagi wytrącąZ czasem, wpływa to na mnie męczącoNiepokojąco, z natłokiem spraw stresującoWiesz, w ciągłym pędzie, biegu, szarych ludzi szereguCzasem w błędzie. Szczegół! Pośród twardych regułI na śniegu ślady, ludzkiej defiladyŚciemniane obiady, zajob do przesadyPraca, laska, dom, wykłady, kumple i skład ponad składySuper podkłady, wywiady, kolejne estradyCałe miriady tych kwestiiNie dałbym rady bez autosugestiiZałatwić tych z tych leżących w mej gestiiWtłoczony w szablon monotonii jak w DiabloWyrwany z agonii, w matni problemowej toniW nieustannej pogoni za spokojemCzasem spędzanym we dwojeGdy nastroje tworzą sentymentalne przebojeKiedy wiem na czym stojęSwoje, smutki na partnerki ramieniu kojęCałe roje spraw zostawiam poza pokojemPoję energię na kolejne bojeGnoję wewnętrzną paranojęI w kierat wkraczam, wpierw się dwojęCele wyznaczam, potem trojęZ drogi nie zbaczam poza terytorium działań nie wykraczam(Nie wykraczam) - przytaczam sens mej nieobecnościZ konieczności odcięcia od rzeczywistościBo smak wolności szkicujeSzkielet życia abstrahującego od skłonnościDo zawiłości - do duchowej starościOgłaszam wszem i wobec, nie ma mnie dla ludzkości[Zwrotka 2: Magik]Chcę mieć spokój w stresowych sytuacji natłokuJestem jak statek zadokowany w dokuOd półtora roku, nikogo na widokuTylko dźwięki hip hopu na dziewiątym piętrze w blokuTak między nami, sam na sam z płytamiNikt mi nie da tego co to właśnie da miBadam grunt pod stopami, gdzie mi kurwa z butami?To jak Koontza szepty słyszane za uszamiWciąż sami jak palec co dobrze nie wróży (wróży)Obcy jak ósmy pasażer podróżyMilionami, na przestrzeni Ziemi rozsianiObcują tu obcy wyobcowaniLudzie, co to ma być? Pytam co to ma znaczyć?Tego wrogom nie można wybaczyćNiestety, wszystko ma swe priorytetyVis-à-vis z drzwiami od pokoju do planetyPanie i panowie, są tacy co stają na głowieTak jakby wszyscy byli w zmowieDo czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowiJacy oni wszyscy są małostkowiAż rzygać się chce... ten kto to wie kurwaŻycie upstrzone jak gołębim gównem bulwarZrobi tak jak ja, pójdzie własną drogąPrócz cienia nie ma ze mną nikogo[Zwrotka 3: Fokus]W powietrzu czuć Heinekenem, gdy żegnam się z problememPokój dla tych co w pokoju są sam na sam z tym sound systememWiem, że czasem trudno być dziś SupermanemGdy wtłaczany pod ciśnieniem stres jest działań terenemZnam jak ty te noce nieprzespane, by nad ranemZawikłane kwestie podejść z nowym planem jak z taranemDokładnie znam to mam te same myśli skołataneZnam to, jest mi znane uczucie z tym związaneCo jest grane? Marzenia niewypowiadaneZapominane, bo nie doczekałem się na zmianęPrzekonanie, że po którymś ciosie się nie wstanieCo jest grane? Czasem głupie pytanie, nie?Bakanie, popadanie w manięŻycie diametralnie inne niż to na ekranieWalka o przetrwanie i kombinowanieWprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanieZa dużo sytuacji, które szybko nużą nużąZa dużo ruchów, które niczemu nie służąDużo, za dużo akcji, które wszystko burząTu, które źle wróżą tak jak cisza przed burząI łżą jak psy, pierdoląc trzy po trzyEj, ej, ej ty, trzeba było myśleć gdyPo fakcie łzy zalały ci oczyI tak przez siedem dni, dzień w dzień ten sen się śniTak więc witam cię dniu z poziomu fotelaZ wnętrzy M3 - witam cię, dniu niewdzięcznyTu, po tej drugiej złej stronie tęczyWitam (witam) bez kwiatów naręczyBez zastrzeżeń dzień, który przede mną piętrzyJeszcze większy cień nad światem wewnętrznymWitam, choć z dnia na dzień bardziej niezręcznyJest tenże gest nikt mnie nie wyręczyWiesz jak męczy myślenie o stanie rzeczyWiesz jak jest, gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczyWiesz jak to leczyć, lecz to kaleczyRace THC jak dwa ostrza mieczyNa razie walczę i na jaranie warczęChcesz, też uwierz, ja dostarczę ci tarczęMoże nie wystarczę ale będę tuż obokPrócz ciebie nie ma mnie dla nikogoHow to Format Lyrics:Type out all lyrics, even if it’s a chorus that’s repeated throughout the songThe Section Header button breaks up song sections. Highlight the text then click the linkUse Bold and Italics only to distinguish between different singers in the same “Verse 1: Kanye West, Jay-Z, Both”Capitalize each lineTo move an annotation to different lyrics in the song, use the [...] menu to switch to referent editing mode

nie ma mnie dla nikogo tekst